Dzień dobry!
Chciałabym dzisiaj porozmawiać z Wami o kalendarzach adwentowych. Ostatnio zrobiły się bardzo modne, mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu nie było o nich tak głośno i nie było ich aż tyle. Przyznam szczerze, że niektóre to dla mnie jakaś parodia, np. widziałam kalendarz adwentowy z wódką...
Wydaje mi się, że w dużej mierze do wzrostu popularności kalendarzy adwentowych przyczyniły się vlogerki, które zaczynają je otwierać już we wrześniu. Oglądacie filmiki tego typu? Ja lubię pooglądać GlamPaulę, inne filmiki tego typu jakoś mnie nie przekonują.
W tym roku mam 4 kalendarze, bardzo je lubię. Jeden jest dla mnie szczególnie ważny, ponieważ zrobiła go dla mnie moja siostra. Ja zrobiłam także dla niej, już nie możemy się doczekać otwierania. Stwierdziłyśmy, że nie będziemy marnowały pieniędzy na coś niepewnego z jakiejś firmy i postanowiłyśmy stworzyć kalendarze same – ja znam jej gust, ona zna mój, więc na pewno będzie rewelacyjnie!
Oprócz tego mam dwa kalendarze z mojej ulubionej firmy produkującej słodkości, czyli Lindt. Jeden dostałam od taty, drugi kupiłam sama. Na szczęście są inne, więc żaden mi się nie powtarza. Ostatni to tani kalendarz z Action, który zawiera lizaki, dropsy, żelki i inne niezdrowe, ale pyszne rzeczy.
Jestem ciekawa, jaki kalendarz w tym roku przygotuje dla nas Stardoll... aż się boję tego "cuda".
Koniecznie dajcie znać, czy kupiliście jakieś kalendarze i co o nich sądzicie.
A poniżej nasz blogowy kalendarz adwentowy:
Zapraszam do komentowania! Już o 19:00 wylosujemy pierwszego szczęśliwca, do którego powędruje... nie zdradzę :)