2017/12/24

Jak przeżyć Święta?


Zapewniam, że nie przeczytacie tutaj nic, o czym byście nie wiedzieli. Chciałabym jednak wprowadzić małą dyskusję na temat Świąt, mianowicie, jak je przeżyć? :)



Okres świąteczny dla części z nas bywa naprawdę piękny. Kiedy zaczyna się grudniowe szaleństwo, marzymy, aby móc ubrać choinkę, zrobić pierniczki, czy wybrać się do galerii po prezenty dla najbliższych. Wieczorami lubimy zaparzyć herbatę i oglądać amerykańskie filmy. Kevin, Jack Frost, a nawet Kraina lodu, to w wielu domach „must have”, jeśli chodzi o wprawianie się w świąteczny klimat.


Ale, ale… są wśród nas osoby, które Świąt chcą uniknąć-wyjeżdżając, nie kontaktując się z bliskimi, może nawet bunkrując się w mieszkaniach. Jak więc przeżyć Święta, pomijając aż tak radykalne kroki?


Według mnie, nie ma jednego, prostego rozwiązania.  Pewnie dlatego, że każdy z nas ma powód, dla którego Świąt nie lubi. Poniżej przedstawię Wam kilka propozycji, co można zrobić, aby okres Bożo Narodzeniowy był do przełknięcia. :)




    O ile wspólne pałaszowanie smakołyków w Wigilijny wieczór należy do przyjemnych, tak dzielenie się opłatkiem już nie. Składanie sobie życzeń to element, który najchętniej byśmy pominęli. Oczywiście, ile rodzin, tyle zwyczajów, ale prawie u każdego, kolacja zaczyna się właśnie od dzielenia opłatkiem! Dodatkowym utrudnieniem mogą być osoby, z którymi spędzamy święta. Nie zawsze są to ludzie przez nas lubieni, a nawet zdarzają się i tacy, których wcale nie znamy. Jak do tego podejść? O czym z nimi porozmawiać? 

Jeśli wiesz, że ciotka, która chce wiedzieć wszystko, znów obsypie Cię pytaniami: "jakie masz plany na przyszłosć?", "kiedy znajdziesz sobie partnera?", "kiedy zamieszkasz sama?",
-przygotuj sobie gotowe odpowiedzi.  Pomysł może wydawać się głupi, ale na pewno uratuje sytuację mającą miejsce przy wigilijnym stole. ;) W szczególności jeśli wiesz, że nie masz ciętego języka i tylko odmrukniesz; "no nie wiem".
Zrób też coś dla siebie. Jeśli są osoby, z którymi nie lubisz rozmawiać, ogranicz kontakt. Święta są również dla Ciebie, także nie ma co się męczyć. Odejdź od stołu po kolacji, wcześniej dziękując za wspólny posiłek. : )

(Magda jest Królową, na zawsze)


 Najsmaczniejszy punkt-czyli jedzenie! Mówi się, że święta to okres, w którym możemy pozwolić sobie na większe porcje i mniej zdrowe potrawy. Muszę się z tym zgodzić. Jest wiele dań, które poza wigilijnym stołem rzadko kiedy u nas goszczą. Barszcz, karp w galarecie czy babcine pierogi-palce lizać. ; ) Ale… my, Polacy zawsze mamy ten problem, że tyle tego jedzenia naprodukujemy, że jemy je jeszcze dwa tygodnie po świętach. Co więcej, zdarza się, że śniadanie przechodzi w obiad, obiad w deser, a na końcu kolacja, czyli od stołu w ogóle nie odchodzimy. A po co mieć wyrzuty sumienia?
O ile pogoda pozwoli, fajnie jest udać się na spacer. Odłóżcie social media na drugi plan. ; ) Czytanie książek, lodowisko, ploteczki z przyjaciółką... jest wiele opcji na spędzenie wolnego czasu i nie musi to być jedzenie. ;)


 Prezenty, które już macie kupione trzeba zapakować. Proste, prawda? Owszem, o ile nie bawimy się w papier, organzę, czy celofan. Przysięgam, że pakując kilkanaście kartonów, można dostać białej gorączki. Jeśli jeszcze nie zaczęliście, a jesteście nerwowi, postawcie na klasyczne opakowania. Wiem, że lubicie jak prezent robi wrażenie, ale po co psuć sobie humor papierami i nożyczkami? Nie warto :)

Swoją drogą, na przyszły rok prezenty pakuję tak: 






Podsumowując: pamiętajmy, że święta są dla każdego z nas. : ) Spędźmy je tak, jak mamy ochotę. Jeśli nie lubisz babci Grażynki, ogranicz z nią kontakt, jeśli nie masz ochoty iść na pasterkę, mimo, że cała rodzina nalega-nie idź. Panująca tradycja jest piękna, ale nie róbmy nic wbrew własnej woli. Dlatego mam nadzieję, że w święta znajdziecie chwilę dla siebie. Odłóżcie negatywne emocje na bok, oczyśćcie umysł, zaparzcie herbatę i skupcie się na własnej osobie. Obiecuję, że poczujecie się lepiej. :)  



Nie miałam w planach pisać, aż tak obszernego tekstu. Mam jednak nadzieję, że znajdą się jednostki, które wytrwały. :) Objęłam tylko 3 punkty, bo chcę, abyście napisali coś od siebie. Wiem, że się różnimy, dlatego chętnie się dowiem, jak spędzacie święta. Czego nie lubicie, albo za co je kochacie. Trzy osoby, które oczarują mnie swoim tekstem dostaną ode mnie gifty, które zarezerwuję w ostatni dzień Świąt, myślę, że warto. :) 
*koniecznie się podpiszcie stardollowym nickiem*


26 komentarzy:

  1. My się w domu nie dzielimy opłatkiem, nie lubimy tego, ale też nie jesteśmy zbyt "kościelni", więc święta to raczej tradycja i czas odpoczynku. W tym roku okres świąt przetrwam u teściów, mama z braćmi jest we Francji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju tak! Kocham Cię za ten tekst, bardzo!

    Ja nienawidzę dzielić się opłatkiem, stoję i słucham, co druga osoba do mnie mówi i odpowiadam, wzajemnie. Czuję się jak idiotka, bo nie umiem składać życzeń i każdy się ze mnie śmieję XD W tym roku postanowiłam poszukać jakiś fajnych życzeń świątecznych w necie i nauczyć się go na pamięć- tak też zrobiłam. Uczę się już ostatniego zdania, resztę 21 zdań już umiem. Jestem ciekawa jaka ich będzie mina jak będę im to mówićXD A kocham święta za to wspaniała atmosferę rodzinną. Za prezenty, te które daję ja, i te które otrzymuję. I oczywiście za JEDZENIE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze stresuje się przy dzieleniu opłatkiem, nie lubię tego momentu, zwłaszcza, że na Wigilii jest kilka osób, których... no nie trawię...
    Co do pakowania prezentów - ja zawsze wymyślam coś "wrednego" w tym roku, dla siostry narzeczonego spakowałam telefon w 10 kartonów, każdy owinięty papierem i masą folii :)))) W zeszłym roku dałam jej popcorn do mikrofali (narzeczony kupił swojej mamie mikrofalówkę), mina 10latki bezcenna :D:D:D potem jednak dostała normalny prezent. Twój patent na pakowanie prezentów wykorzystam za rok, też dla niej :> hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Wigilię spędzam najpierw z moją rodziną, u cioci, będzie nas z ponad 20 osób, a zaraz potem jedziemy do rodziny mojego faceta, gdzie już będzie luźniej i skromniej, na zaledwie kilka osób. I na tej drugiej Wigilii czuję się zdecydowanie lepiej.

      Usuń
  4. Wigilię spędzam z rodzeństwem, rodzicami i szwagrem. Najgorsze co może być to dzielenie się opłatkiem... Ja najchętniej stanęłabym na środku raz powiedziała życzenia dla wszystkich. Podzieliła się opłatkiem i usiadła do stołu żeby jeść... w tym roku mam strasznie "przerąbane", bo mój tata idzie do pracy na 17, więc Wigilię będę mieć o 15 :)) Nie wiem co będę robić do Pasterki ;p
    ola4077

    OdpowiedzUsuń
  5. Święta spędzę w radosnym gronie przewspaniałych Adminek, Redaktorów i Czytelników bloga Stardoll i My. :) W przerwie coś tam się zje, złoży życzenia, otworzy prezenty. Wezmę sobie tradycyjną Coca Colę i wrócę do Was. :) stardollowy10

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, lubię święta, szczególnie takie, które spędzam w gronie najbliżej rodziny (czyli rodzice + brat). Wtedy łamanie opłatkiem nie stanowi dla mnie problemu, bo wiem, czego im życzyć; czasami nawet nie potrzeba słów. Oprócz tego ubóstwiam moją mamę za organizację wigilii - szczęściem pomija mnie sezon "Zostaw to na święta", a zamiast tego mamy "Chcesz spróbować? To na święta", dzięki czemu po świętach nie zostaje nam tona jedzenia i pomija nas sezon "Jedzcie, bo się zmarnuje" :D nie wiem, jak to jest ale dzień Wigilii Bożego Narodzenia zawsze jest u nas spokojny, wszystko już mamy gotowe, tylko karp czeka na patelnię. Na pasterce pierwszy raz w życiu byłam w zeszłym roku, a tak to chodzimy na poranne msze świąteczne. Prezentów najchętniej bym nieodpakowywała, ponieważ zawsze zapakowane są w kolorowy papier, który szkoda mi drzeć (tak, to też zasługa mamy).
    Więc mogę śmiało stwierdzić, że kocham święta takie, jakie mam w domu, bo są dla mnie czasem wychodzenia i spokoju od biegu codziennego życia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A u mnie tata składa życzenia przy stole wszystkim i po sprawie :) U tesciowej w ogóle nie ma zwyczaju składnia życzeń, także spoko. Ja się od jakichś dwóch-trzech lat najbardziej cieszę z tego, że będę mogła - przeraszam za kolokwializm - się nażreć! A prezenty są sprawą drugorzędną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie się składa życzenia i mimo, że lubię wszystkich to niektórym naprawde nie wiem czego mam życzyć. Lubię rozdawać prezenty i świąteczne jedzenie ale nie zamierzam się szczególnie objadać, mój żołądek nie byłby zadowolony :D

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie składa się życzenia i dzieli opłatkiem,jak jeszcze żyła moja babcia to trzeba było jeszcze się modlić,ale teraz już tego nie robimy xd a potem kolacyjka i wręczanie prezentów :D ja tam na pasterke nie chodzę xD

    martusia-16

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zawsze w wigilię słucham Motorhead, bo wtedy są urodziny Lemmiego. Kiedyś się piło kieliszek whisky za jego zdrowie, teraz już tylko za pamięć. A tak to nie ma co opowiadać, bo i tak u każdego jest podobnie. Na szczęście nie mam wścibskich cioć, które pytają czy już mam kawalera, chociaż nie jest to dla mnie krępujące pytanie. To ja jestem ciocią, a moja siostrzenica jest ode mnie starsza i już nawet spodziewa się dziecka 😂 Przegryw życia - bądź ciocią, kiedy nie możesz zadawać krępujących pytań, bo jesteś młodsza -_-

    OdpowiedzUsuń
  12. My przygotowujemy wtedy ostatnie posiłki, wystawiamy prezenty pod choinkę. Dzielimy się opłatkiem, składamy życzenia.. i wcinamy żarełko :) Po najedzeniu się, przychodzi czas na prezenty. Otwieramy, podziwiamy i opowiadamy sobie o nich itp. Potem trochę pośpiewamy kolęd, posłuchamy. Cieszy się sobą! I jest milutko. Ja kocham święta, choinkę, ozdoby, cały ten klimacik. Fajnie jest podarować coś komuś, bardzo to lubię :) Święta to po prostu miłe dni, kiedy wszyscy są i już.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w tym roku pierwszy raz pojechałam do wieeeelkiej rodziny mojego chłopaka na przełamanie się opłatkiem. Mimo, że jesteśmy razem już dosyć długo to od samego początku spędzał on każdą Wigilię u mnie, bo moja rodzinka jest malutka i czujemy się tutaj lepiej. Więc do jego rodziny wpadliśmy tylko na parę minutek, a potem standardowo do mnie. Wychodząc wujek chłopaka z wąsem i tlenionymi włosami... klepnął mnie w tyłek rzucając przy tym ciekawymi "kompletami". Ja oczywiście chciałam klepnąć go w twarz, ale jednak się powstrzymałam nie chcąc robić dymu w Wigilię i to w domu jego babci, która jest naprawdę miłą, ale płaczliwą kobietką. Na szczęście chłopakowi dałam dosadnie znać, że to pierwsza i ostatnia Wigilia u niego, na co oczywiście przystał :)
    U mnie tradycją jest czytanie Biblii przez jedną osobę, a następnie modlitwa i opłatek. Jak byłam mała to nie znosiłam tego, ale teraz nawet to polubiłam, bo uważam to za dosyć miłą czynność - w końcu życzymy sobie tyle dobrego! :) Ale może też dlatego to lubię, że jak mówiłam mam małą i naprawdę fajną rodzinkę i każde życzenia są na zmianę wzruszające lub zabawne. W tym roku najbardziej ucieszyłam się z tego, że moja babcia zgodziła się przyjść. Jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie i niestety choruje na Alzheimera, przez co czasem nas nie poznaje lub nie chce zupełnie nigdzie wychodzić. Jednak w tym roku przyszła i to było najcudowniejsze. Większość Wigilii spędziłam przytulając się do niej, mówiąc jak bardzo ją kocham i co chwilę popłakiwałam, ale to tylko ze szczęścia! <3
    A skoro już się rozpisałam to ciekawą rzeczą, która pojawiła się u mnie dzisiaj na stole było sushi, które sama dzisiaj zrobiłam z chłopakiem i tatą :D Rodzice oprócz tradycyjnych potraw zażyczyli sobie orientalnego powiewu, więc no cóż, obok karpia wesoło stało sobie sushi i było super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, nie sądziłam, że to kiedykolwiek napiszę, ale jesteś słodziakowa!!!

      Usuń
    2. Przyznaj, że stwierdziłaś to po tym, jak jednak postanowiłam nie uderzyć tego wujka z liścia.
      A tak serio to przy mojej kochanej Babci i wszelkich zwierzątkach mam serduszko mięciutkie jak puszek ♥

      Usuń
  14. Dodam jeszcze, że tak właściwie dla mnie Święta to zwykłe wolne dni i świecka (bardzo skomercjalizowana) tradycja. Po prostu raz na rok spotykamy się, składamy życzenia, dajemy prezenty, jest choinka, jest miło, ładnie itp. Z racji przekonań ich religijny wymiar mnie nie dotyczy. stardollowy10

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo :) nie uważam świąt za jakiś nadzwyczajny okres

      Usuń
    2. U mnie podobnie. Rodzinę mam "pod ręką" i spotkanie przy stole to coś normalnego. :)

      Usuń
  15. Tak przy okazji. Kto sprawdzał czy to prawda, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem? Do mnie niestety żadne nie przemówiło, pewnie nie chciały. Ale może Wam się poszczęściło? stardollowy10

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdzam co rok! Niestety, tak samo jak u Ciebie, cisza. :((

      Usuń
  16. Czy tylko ja nie lubię dzielić się opłatkiem bo nigdy nie wiem co powiedzieć w życzeniach?

    OdpowiedzUsuń