Makijaż w kolorze #11

Jak Wam mija lato? Ja nie narzekam. Obijam się trochę w domu, wszyscy przyjaciele wyjechali lub mają plany i nie mogą się spotkać. No chociaż dobrze, bo zaczęłam robić już dawno kupionego scrapbook'a i ćwiczę codzennie. Wzięłam się również za pisanie opowiadania, ale to nie ważne. Teraz jadę do Polski (ahahahah) i zobaczę się z moją najlepszą przyjaciółką ♥

Dziś przedstawię Wam "dyskotekowy" kolor jakim jest Party Purple. Jeśli mam być szczera, nie podoba mi się, ale wychodzą z nim ciekawe makijaże.

Możemy kupić cień, konturówkę do ust, kredki do oczu, szminke, eyeliner i maskarę.

Pierwszy makijaż na dziś jest dziewczęcy. Użyłam w nim fioletu, różu, czarnego, brzoskwiniowego i ciut białego. Wykonanie nie jest trudne - malujesz w kącikach oczu czarną kredką, następnie, po koleji nakładasz fiolet, róż, brzoskwiniowy i rozjaśniasz białym cieniem. Policzki są pomalowane bordowym pudrem a usta pozostawiłam naturalne.

Przepraszam za to, że zdjęcie bez obróbki. Gimp mi się zamulił i nie chciał włączyć.

Z tego makijażu jestem mega, ale to mega zadowolona. Jest jak tęcza. Użyłam tu całego mnóstwa barw, jakimi są granatowy, bordowy, fioletowy, różowy i żółty. Robiłam od góry kreskę po kresce w tej kolejności w jakiej podałam kolory użyte w makijażu. A więc efekt śliczny, wykonanie banalne. Polecam zrobienie takiego makijażu - można się pobawić i użyć innych kolorów!

Następny makijaż z jakiego jestem bardzo dumna! Połączenie szarości, fioletu i różu było strzałem w dziesiątkę. Zmieniłam tu kolor oczu na ten bardziej szary. Najpierw nałożyłam różowy cień, później pod nim fiolet i znów, pod fioletem, róż. Następnie górną powiekę rozjaśniłam białym cieniem. Róż na policzki, szara szminka na usta i farba na włosy.

Prawdopodobnie jak czytacie tego posta to jestem wysoko w samolocie lub już wylądowałam. Życzcie mi udanego lotu, po raz pierwszy lecę sama samolotem, nie chciałam opiekuna, bo wiem, że sobię poradzę. 

Mam nadzieję że artykuł Wam się podobał. Udanych wakacji!

xoxo